• Blog
  • Photos

私の人生

おはよう。わたし は かつみ です。 どぞ よろしく!

Troszkę o Brexitcie

8/5/2016

0 Comments

 
Jako, że nie jestem dość wiarygodna by pisać o takim temacie, zostawię tu tylko świetne video. Naprawdę warto obejrzeć. Nie tylko w kontekście politycznym, ale ogólnie kwestii inclusion/exclusion. 

TED


0 Comments

Toilets...

5/30/2016

0 Comments

 
Ogólnie to toalety tutaj są.. Koedukacyjne. Oprócz lotnisk, tam są normalne.
Podobnie było w Danii, ale nie mogę obiecać, że to skandynawska rzecz. Jakkolwiek każda jest zupełnie osobna, posiada własną umywalkę. To oraz fakt że zmniejszają się kolejki jest zdecydowanym plusem takiego rozwiązania.
Minusem jest fakt, że jakoś faktycznie jest mniej czysto niż w typowo damskich toaletach... Usłyszałam tą teorię od pewnego mężczyzny, który korzystał z damskich toalet, ponieważ były czystsze.. Nie zauważył jednej, moim zdaniem dość istotnej rzeczy - były czystsze dopóki z nich nie korzystał, oczywiście po jego wyjściu wyglądała źle.. Ironia, ach ironia.

Swoją drogą jest to ciekawe i bardzo zastanawia mnie z czego to wynika. Co takiego mężczyźni robią w toaletach ogólnodostępnych, że nie mogą zachować porządku. Jest mi w stanie ktoś wytłumaczyć?


0 Comments

Ah te 銀行...

5/14/2016

0 Comments

 

Jeżeli o banki chodzi, to zastanawiam się, czy nie powinny otrzymać własnej kategorii, ale jako że zdecydowanie nie wiem o nich jeszcze wszystkiego zdecydowałam się na post, a raczej posty.. Może potem je pogrupuję?

Konto bankowe jak wiadomo się przydaje. Po to by płacić, a także by ktoś mógł nam coś wpłacić. Jednak w Szwecji nie jest to takie proste, a przynajmniej wtedy gdy nie istniejesz. A nie istniejesz gdy nie masz Personnummer. Na domiar złego potrzebujesz jeszcze ID! Przynajmniej w TYM banku który raczy zakładać konta gdy nie jesteś jeszcze ich godny.

Moja firma jest na tyle miła, ze dogadała się z bankiem, by zakładał konta zrelokowanym pracownikom. No bo tak głupio bez wypłaty ponad miesiąc siedzieć, zwłaszcza w mieście gdzie wynajem kosztuje połowę albo i większą część pensji.

Jednak pomimo tej ugody bank jest raczej z tego powodu NIEszczęśliwy, a proces NIEłatwy.
Aby dostać konto należy się udać do banku osobiście. Ale nie kiedykolwiek, tylko konkretnie o 10:00. I trzeba się wcześniej umówić mailowo, a Panie z banku maila nie odbierają chyba częściej niż raz na tydzień.
Gdy już się tam zjawimy, ze stosem dokumentów potwierdzającym że istniejemy, czyli paszportem, umową najmu, umową o pracę, możemy przejść do zabawy 100 pytań do...
No i tutaj chyba miałam dodatkowego pecha bo trafiłam na młodą uczącą się dziewczynę, która nie wiedziała jak przetłumaczyć pytania. I tak spędziłam 20 minut wyjaśniając, że mój znajomy jest wiceprezydentem miasta, a przyjaciółka pracuje w firmie wojskowej. Dzięki temu wszystkiemu system powiedział, że konta mi NIE założy.
Jak się potem okazało, nie chodziło o znajomych i przyjaciół, tylko o rodzinę. Choć dalej nie wiem co rodzina w polityce i wojsku ma do zakładania konta w banku..
Innymi z pytań były między innymi, czy zamierzam wypłacać gotówkę, a jeżeli tak to ile miesięcznie i na co będę ją przeznaczać! No bo normalni ludzie nie płacą gotówką w tym kraju.. Oprócz tego czy zamierzam przesyłać pieniądze z zagranicy i za granicę, oraz skąd mam pieniądze za granicą! No, może z faktu że pracowałam.. Ale to też muszę powiedzieć, dodając gdzie.
Po ponownym przejściu przez ankietę i odpowiedzeniu na dziwne i dziwniejsze pytania system mnie przepuścił, ale.. To nie tak, że założą mi konto. Jako istota nieistniejąca muszę poczekać aż kierownik zatwierdzi to, by komuś takiemu konto założyć. Kiedy? Zadzwonią... I wtedy muszę znowu przyjść, tylko nie w porze lunchu, najlepiej o 10:00, bo przecież nie jestem klientem tylko problemem.
Czy wspomniałam już że o 10 mam w pracy daily stand-up?

Na tym zakończyła się moja wizyta w banku. Do którego z pracy mam na szczęście 3 minuty drogi, ale i tak spędziłam tam godzinę..

Następnego dnia postanowiłam się wybrać do banku, mimo że postanowili NIE zadzwonić. I dobrze, ze poszłam bo coś czuję że nigdy bym się telefonu nie doczekała.

Ta wizyta poszła nadzwyczaj sprawnie. Tylko godzina, gdy osoba mnie obsługująca, obsługuje też normalnych klientów, do których się nie zaliczam, oraz pomaga nowym pracownicom, jednocześnie marudząc, że "tak teraz wygląda Szwecja". Szczerze nadal nie wiem co miała na myśli..
Podpisuję tonę papierków, wszystkie po szwedzku..
Nie będę miała dostępu mobilnego ani telefonicznego do bankowości, przelewy będę mogła robić dopiero jak dostanę kartę (mój mózg zrobił wtf). Zagranicznych też nie wolno.
Podsumowując, dobrze że mogę dostać na nie pensję, bo przecież mogliby zabronić i wpłat...

0 Comments

どこにもかしこにも花、花、花...

5/8/2016

1 Comment

 
Jest to niesamowite, ale tutaj kwiaty są wszędzie!  Po prostu wszędzie.
Nie sądziłam, że aż tak mogą poprawiać humor.

Pod domem kwiatki, koło sklepu kwiatki, koło drogi kwiatki, w środku niczego kwiatki <3

Bratki, krokusy, narcyzy. Wszystko zadbane, pachnące i uśmiechnięte.
Tak, kwiatki się nie uśmiechają, ale chyba każdy kto je widzi się uśmiecha.
A podobno to Trójmiasto jest takie zielone.. W sumie, może i jest zielone, szkoda że nie kolorowe!

I wśród tych kwiatów, trawy i drzew.. Kobieta z koniem i psem..
No żyć nie umierać.
1 Comment

Mobile vs PC

5/8/2016

0 Comments

 
Zawsze wolałam komputer. Łatwiej się na nim pisało, szybciej się rzeczy załatwiało, duży ekran był wygodniejszy. Mobilne aplikacje i tak nie nadawały się do niczego..

Aplikacja SKM potrafiła mnie obudzić o 2 nad ranem, ale mnie zająkneła się o spóźnieniu składu w którym jechałam. Goodreadsowa aplikacja nie pozwalająca zobaczyć notyfikacji o których dzwoni, niezaktualizowane rozkłady jazdy, miliony zbędnych notyfikacji, wymuszanie niepotrzebnych dostępów, jak lokalizacja...
Inne wymagały przeklikania tysiąca ekranów,  niewygodnego pisania na klawiaturze, problemów z zawieszaniem się... Paru używałam, fakt. Ale nadal ich odpowiedniki webowe był milion razy bardziej używalne.

I nagle, tutaj wolę aplikacje na komórkę. Są używalne, często działają lepiej niż strona! Mają kilka języków.
Wygodne, szybkie, niezawodne, łatwo dostępne.
Powiadomienia o promocjach w sklepach dotyczące rzeczy, które chcesz kupić, a nie wszystkiego jak leci...
Podręczna mapa rozmieszczenia stacji dokujących i life update o ilości rowerów i wolnych miejsc.
Wygodna mapa metra.

Naprawdę nie sądziłam, że zostanę mobile zwierzem..





0 Comments

ゆうびんきょく, czyli rzecz o poczcie

4/28/2016

1 Comment

 
Jeżeli chodzi więc o pocztę, to poczty nie ma. A do tego jak na instytucję nie istniejącą, działa o niebo lepiej niż w Polsce.
Ale jak to?

Otóż poczty jako takiej nie ma, bo została "uwolniona" czyli w jakiś tam ichniejszy sposób sprywatyzowana.
Znaczki kupuje się w sklepach, marketach, butikach z pamiątkami, czyli wszędzie. Kiedy mamy coś ważniejszego do wysłania, jak za potwierdzeniem, idziemy do sklepu w którym jest punkt pocztowy.
Odwiedziłam dziś takowy, w sklepie z tytoniem. I lodami.

Pani obsługująca wyglądała albo na nową, albo na niezbyt często używającą komputera. Wpisywanie danych jednym palcem może trwać naprawdę długo. Na szczęście dotyczyło to klientki przede mną, a nie mnie samej. No bo jeśli o to chodzi to obserwując Panią przy komputerze myślałam o tym, że ja bym to milion razy już wpisała i najlepiej by było, jakby mnie dopuściła do klawiatury.  Zaraz potem moje myśli wróciły na typowo polaczkowy tor: "Przecież nie pozwoli mi podejść do służbowego komputera, będę czekać wieki".

Aż tu, niespodzianka! Zostałam poproszona o wpisanie adresu z koperty. I znów mi się przypomniało, że w tym kraju nie traktuje się ludzi jak złodziei... Rach ciach i list wysłany.

I tutaj kolejne zdziwienie, bo miał być z potwierdzeniem. No i faktycznie, dostałam numer przesyłki na wydrukowanym kwitku. I tyle. Żadnych żółtych karteczek, milionowych dopłat i nie wiadomo czego jeszcze. Widać tutaj wystarczy wpis w systemie i nie potrzeba miliona podpisów i żółtego papieru, którego nawiasem i tak  nikt prawie nie odsyła.

No ale to byłam moja przygoda i gdzie to działanie lepsze niż w kraju?
Otóż w wielkim szoku jestem każdorazowo znajdując wieczorem list z pismem z aktualną datą. Nie jak u nas, gdzie przesyłka Gdańsk-Gdańsk idzie 2 tygodnie, o ile się nie zgubi...

A ponadto bez problemu dostaję wszystkie przesyłki, mimo braku nr na drzwiach i nazwiska na wykazie... A u nas ciągle problem mają...
1 Comment

Emigracja - czas start

4/27/2016

2 Comments

 
Ekspaci blogi piszą, o rzeczach różnych i różniejszych. Poruszają tematy codziennie i niecodziennie, odległe i bliskie. Abstrakcyjne jak i te bardzo konkretne. Dla jednych zrozumiałe, dla innych nie do pojęcia.
Bo punkt widzenia zależy od punku siedzenia.
A teraz i ja się przesiadłam, do Szwecji.
Niewiarygodne jak się zmienia perspektywa. A jestem tu niecały miesiąc i nie wiem ile jeszcze uda mi się zostać.
Właściwie to nie planowałam nic pisać o moim pobycie tutaj. Byłam namawiana, owszem. Ale jakoś nie czułam potrzeby, chęci, weny, ani niczego innego. Ale jakoś tak im więcej rzeczy napotykam na swej drodze, tym bardziej zaczynam myśleć. Może dla kogoś to będzie interesujące? Może komuś rozważającemu przyjazd to pomoże? Albo ja będę choć pamiętać czym życie na emigracji różni się od tego polskiego.
No to, pożyjemy zobaczymy, jak mawiają.

2 Comments

    Me

    Geek, dog lover, Japan fan. Doing some photography, programming & mindfulness mainly.

    Archives

    April 2016

    Categories

    All
    Emigracja

    RSS Feed

Powered by Create your own unique website with customizable templates.
  • Blog
  • Photos